Kocham syropy. Może to taka choroba zawodowa? W pracy szklane butelki stoją w równych rzędach na barze, zawsze gotowe do użycia. Czasem najważniejszą decyzją dnia zdaję się być pytanie: „Z którym wypiję dzisiaj kawę?”. Bo lubię mieszać smaki. Ale mam swoich faworytów, do których nieustannie wracam. Oczywiście moje dwa ulubione syropy smakują cynamonem (szarlotkowy i piernikowy właśnie – jakby ktoś chciał wiedzieć).
Szklane butelki i słoiki, na moim kuchennym blacie, stoją niemal tak równo jak na barze w kawiarni. Zrobienie syropu to naprawdę prosta sprawa. Gdy skończyła się ostatnia butelka cynamonowego, postanowiłam stworzyć coś nowego. Stanęło na piernikowym, bo to jeszcze więcej korzennych smaków, a jesienią i zimą, to u mnie rzecz absolutnie niezbędna. Też tak macie?
Syrop piernikowy:
- 450 ml wody
- 220 g brązowego cukru
- 2 laski cynamonu
- 1 gwiazdka anyżu
- 10 goździków
- 2 cm kawałek świeżego imbiru
- 1 pomarańcza
Pomarańczę sparzyć wrzątkiem. Za pomocą obieraczki odciąć dwa długie kawałki skórki. Imbir obrać. Skórkę pomarańczową wraz z imbirem i przyprawami umieścić w garnku i zalać wodą. Gotować na wolnym ogniu przez około 30 minut. Po tym czasie dodać cukier i mieszać do rozpuszczenia. Odstawić do przestudzenia. Gotowy syrop przelać do szczelnie zamykanego pojemnika. Syrop przechowywać w temperaturze pokojowej. Dodawać do kawy/herbaty/gorącej czekolady/owsianki/czego dusza zapragnie.
Hej, czy zamiast brązowego cukru mogę użyć białego?
PolubieniePolubienie
Oczywiście! Choć wtedy syrop będzie zdecydowanie jaśniejszy.
PolubieniePolubienie